ks. Karol Bronisław Kubisz – refleksja osobista

Agenda ks. Kubisza – refleksja osobista

Otwieram starą Agendę Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, przyniszczoną, zapracowaną… brak podpisu, można by zgadywać do kogo należy, ale nie trzeba. Książka naznaczona jest właścicielem, jego obecnością, jego pracą, notatkami. Odszedł już dawno, byłam mała, ale pamiętam postać, która stawała przed zborem. Starszy człowiek, twarz przyozdobiona zmarszczkami i ręce, zapamiętałam ręce, które mocno ściskały moją małą rączkę na powitanie. Agenda ks. Kubisza… z jego notatkami i wklejonymi modlitwami, ale też z jesiennym zasuszonym liściem. Przekazał mi ją przed laty brat zmarłej Pani Kubiszowej, za co jestem mu niezwykle wdzięczna. Miałam okazję korzystać z tej pamiątkowej Agendy podczas mojej praktyki parafialnej.

Dziś minęło 30 lat od śmierci ks. Karola Kubisza, duszpasterza parafii krakowskiej, który mocno wyrył się w pamięci wielu wiernych. Nawet ja dosyć dobrze go pamiętam, choć zmarł, kiedy miałam zaledwie 8 lat. Moje wspomnienia to pojedyncze obrazy. Zdjęcie mojej mamy z konfirmacji, którą ks. Kubisz nauczał, dojeżdżając na nabożeństwa do Jaworzna. Inne zdjęcie, już z mojego dzieciństwa zrobione podczas jednej z Gwiazdek parafialnych. Następne obrazy to zdjęcia z jego pogrzebu, na które natknęłam się podczas porządkowania Biblioteki Parafialnej. Wreszcie znam niemal na pamięć jego odręczne pismo, z notatek w agendzie i niezliczonej ilości archiwaliów. Pamiętam też jak przed kilkoma laty, gdy żyła jeszcze Pani Pastorowa Kubiszowa, podczas nabożeństwa odczytywałam wspomnienie pośmiertne o tym niezwykłym człowieku. Poczułam wtedy tajemniczą łączność z nim, bo przecież stawał przy tym samym ołtarzu i w tym samym miejscu mnie chrzcił.

Pamięć jest niezwykła, niemal czyni ludzi nieśmiertelnymi. Osoby, które odeszły ciągle nam towarzyszą, bo goszczą w naszych wspomnieniach. Taką osobą, która na pewno żywa jest w moich wspomnieniach jest ks. Karol Bronisław Kubisz.

 

Agnieszka Godfrejów-Tarnogórska

2011-02-24